Najlepsze świąteczne pierniki:
Jak spędzić długi jesienny wieczór z dzieckiem - najlepiej smacznie, radośnie i kreatywnie. W listopadowy wieczór super jest upiec pierniczki - będą idealne na święta! Pierniczki widoczne na zdjęciach niemal w całości zrobiła moja córeczka. Oprócz lukrowanych w tym roku zrobiłyśmy też polane karmelem i muszę przyznać, że te z karmelem są REWELACYJNE!
Oto prosty przepis na świąteczne pierniczki, które zawsze się udają:
Składniki:
50 dag mąki, 30 dag miodu, 10 dag cukru pudru, 12 dag masła, 1 jajo, 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej, 40 g przyprawy do piernika, 1,5 łyżeczki kakao
Miód z masłem podgrzewam, suche składniki mieszam w misce. Następnie łączę to razem i dodaję jajo. Wyrabiam ciasto. Solnicę podsypuję mąką wałkuję ciasto i wykrawam pierniczki.
Smaruję pierniki rozbełtanym jajkiem, a w kilku wykrawam rurką do picia dziurki co ułatwia powieszenie na choince.
Piekę 7 - 9 minut w temperaturze 180 stopni C. Ważne aby na 1 blaszce był jeden motyw - wtedy pierniki będą się piekły równo.
Po upieczeniu pierniki są twarde, ostudzone należy przełożyć do puszki lub pojemnika, aby miękły. Mój sposób na przyśpieszenie tego procesu to włożenie do puszki skórki z jabłka. Wtedy po kilku godzinach są już miękkie.
Pierniki ozdabiamy lukrem i karmelem.
Karmel: na suchą, rozgrzaną patelnię sypę około 100 g cukru, a kiedy zbrązowieje dolewam śmietanki 30%. Wszystko energicznie mieszam. Gorący karmel leję na pierniczki.
Warto mieć upieczone pierniczki sporo przed świętami, wtedy możemy na bieżąco wyjmować po kilka, ozdabiać i częstować nimi gości wprowadzając już magiczną, świąteczną atmosferę.
Smacznego!
Blog o byciu mamą dwóch małych córeczek. O zmęczeniu, które jest nieodłącznym elementem rodzicielstwa, o motywacji i o tym, że czasem warto założyć szpilki i użyć czerwonej szminki. O codziennym zwykłym życiu z małymi niezwykłymi istotami. Jednym zdaniem blog mamy niedoskonałej!
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 25 listopada 2013
piątek, 22 listopada 2013
W gąszczu tak wielu produktów na rynku można się zgubić. Ja zgubiłam się w gąszczu termometrów... Po wycofaniu z użycia termometrów rtęciowych, zakupiłam elektroniczny (było to jeszcze za czasów bezdzietnych) nie sprawdzał się zupełnie ale wtedy jakoś mi to nie przeszkadzało. Kiedy pojawiła się Marcelinka trzeba było pomyśleć o czymś porządnym i tak wyważając między opiniami z internetu i ciężkością portfela wybór padł na termometr do ucha, a w zasadzie do ucha i czoła (ja mam markę Femidoc). Niestety wybór też nie okazał się strzałem w 10. Termometr ten pokazuje różne temperatury w tym samym uchu, wszystko zależy od kąta ułożenia, temperatury otoczenia itp. Uwierzcie, że jest strasznie irytujące gdy dziecko choruje, a 3 pomiary pod rząd wskazują skrajnie inną temperaturę np. 38,6; 38,3; 37,7. Po kilku miesiącach męki cóż było robić jeśli nie zainwestować kolejny raz. Tym razem z sukcesem! Bezdotykowy termometr na podczerwień (ja akurat mam marki KARDIO-TEST MEDICAL) jest REWELACYJNY i polecam go wszystkim rodzicom. Dodatkowo oprócz temperatury ciała można również mierzyć temperaturę posiłków, wody do kąpieli itp. co bardzo przydaje się przy noworodku. Temperaturę mierzy się z pewnej odległości dlatego bez obaw możemy to robić nie budząc naszego malucha.Nie pobłądźcie tak jak ja i dokonajcie od razu dobrego wyboru. Dodam, że ja swój kupiłam w Selgrosie. Taki termometr będzie też doskonałym prezentem dla przyszłych rodziców!
czwartek, 21 listopada 2013
Oto moja lista niezbędnych rzeczy dla noworodka i niemowlaka, a w większości też dla starszego dziecka. Lista trochę nietypowa bo pominę na niej rzeczy oczywiste takie jak kocyki, ubranka, pieluchy, fotelik samochodowy itp. Oto Top 10 rzeczy o których świeżo upieczeni rodzice powinni pomyśleć:
1) Termometr do mierzenia temperatury ciała
2) Inhalator / nebilizator
3) Sól fizjologiczna
4) Octenisept
5) Sterimar baby i Frida
6) Detektor oddechu
7) Katater rektalny dla niemowląt (rurka do odgazowania)
8) Przewijak i podkłady do przewijania
9) Laktator
10) Leki na gorączkę
W kolejnych postach przybliżę znaczenie poszczególnych punktów i jak mnie te rzeczy poprawiły jakość bytu:-)
środa, 20 listopada 2013
Moja Marcelinka (lat prawie 5) jak każde dziecko w jej wieku zaskakuje nas różnymi tekstami. Zaczęłam je zapisywać, bo większość nadaje się do kabaretu. Pozwolę sobie je sukcesywnie publikować.
W Grudniu w drodze do szpitala z chorą Olgą:
Marcelina: Mamo czy ty jesteś umalowana?
Ja: Tak
Marcelina: Mamo! jak się ma chore dziecko to się nie maluje!
Czas zacząć...
Najtrudniej zacząć...Będzie o moim świecie, który składa się z bycia kobietą - mamą, żoną, siostrą, córką, synową, przyjaciółką, panią domu (czytaj: kucharką, sprzątaczką) etc. Kręci mnie ten mój świat...Mam nadzieję, że przyjemnie i użytecznie spędzisz ze mną czas. Jeśli planujesz zostać rodzicem, jeśli jesteś rodzicem lub jeśli chcesz się dowiedzieć trochę na ten temat to jestem zaszczycona, że do mnie trafiłeś.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)